Translate

TRANSLATE

środa, 21 marca 2012

Floradora ma ubranie!

Dzisiaj jeszcze moja Floradora dostała prezent - w końcu nie będzie golasem.. sukienka jest spora, raczej na bobasa, ale pospinana z tyłu agrafkami też może być. 



lalka - golas


w końcu jakieś ubranie






Przy okazji została też obleciana kremem pielęgnacyjnym ;)




trochę połysku od kremu
Lalka kupiona przeze mnie w ciemno, w porywie chwili, zupełnie nieplanowana, podejrzanie tania była do tego. Jeszcze zanim przyszła myślałam o jej oddaniu albo odsprzedaniu, bo na zdjęciach wydawała mi się jakaś taka.... Bez wyrazu.... Spodziewałam się małej laleczki, a przyszedł potwór! Otworzyłam pudełko i zobaczyłam WIELKIE oczy patrzące na mnie. W całości na 54 cm, co dla mnie jest lalką dużą, a nawet ogromną. Została.


A na ostatnim zdjęciu widać dokładnie, że oczy powinny być mrugające i z doklejanymi rzęsami - brak narysowanych na górnej powiece rzęs.


Zapomniałam jeszcze dodać, że peruka jest z naturalnych ludzkich włosów i była razem z lalką. Jest to jedno z moich cudownych znalezisk, nie wiem, dlaczego nikt inny nie chciał jej kupić. Całe szczęście!

11 komentarzy:

  1. Śliczna uwielbiam duże lalki choć w temacie staruszek bardziej zachwycają mnie maleństwa!
    A kieckę zawsze można zafastrygować żeby agrafki nie straszyły ;)
    Cóż czasem tak jest że jak jakaś lalka ma do kogoś trafić to trafi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z kiecką to faktycznie tak zrobię, nawet zaraz!
      co do lalek, to mam dokładnie takie samo zdanie ;) czekam jeszcze na "orientalną" starą lalkę biskwitową - nieodwzajemnioną miłość mojego życia. wierzę, ze kiedyś trafię na nią i będzie kosztowała 5.. no może 50 zł, a nie ileś tysięcy... :-/

      Usuń
    2. Ja wzdychałam do lalki typu Armand z "pływającym okiem" i co? U Cioci w piwnicy takowa mieszkała, więc co ma do kogo trafić to trafi.
      A staruszkę to chciałabym upolować ale samodzielnie- ja muszę toto obwąchać bo mam czasami wrażenie że te lalki z aukcji zwłaszcza na rodzimym portalu to mają bardzo bogate życie "wewnętrzne" ;)
      Szkoda że w kraju nie ma łatwego dostępu do części repro- ja już bym się sama pobawiła w tworzenie lalek;)

      Usuń
    3. o rany! gratuluję! ja miałam podobnie jak jeszcze zbierałam głównie lalki celuloidowe, nagle stałam się właścicielką małej dosyć niepowtarzalnej laleczki, która przeleżała u znajomej staruszki w przedwojennym regale ostatnich kilkadziesiąt lat.

      E, te stare lalki taki mają "urok" przeważnie. A i tak żadna tak nie przebije aromatu, jaki miały moje 2 włoskie lalki celuloidowe... a właściwie ich peruki. wylałam na nie pół butelki wody toaletowej tak skutecznie, że do tej pory nie mogę znieść tego zapachu.

      co do życia wewnętrznego, to np. z zabawkami dla dzieci, których nie da się wyprać, robi się tak, że zawija się je szczelnie w torebkę foliową i wrzuca na parę godzin do zamrażalnika :)

      Usuń
    4. No tak zamrozić też można, ale ja z racji wykonywanego i wyuczonego zawodu jestem obrzydliwa i wszędzie widzę zarazki ;) coś co kupuję z entej ręki muszę "wyszorować" i czyste mieć ;) ja wszystko traktuję szarym mydłem ;) na szczęście niczego jeszcze nie "zamordowałam" ;)

      A takie niespodzianki są cudowne - ja dokonałam kilku odkryć wśród zakupionego pudła lalek regionalnych ;) trafiłam przypadkiem kilka perełek cieszących oko ;)

      Usuń
    5. też mnie na początku brzydziła starzyzna, a pierwsza peruka z ludzkich włosów.... brrrrrrrrrrr....... teraz zupełnie mnie to nie rusza, więcej świństwa jest na banknotach albo chociażby na poręczach w autobusach / tramwajach. To dopiero wstrętne.

      do lalek regionalnych robię podchody co jakiś czas, na razie mam tylko małego celuloida w jakimś bawarskim czy innym niemieckim stroju (bardzo ładną twarz ma). Twoje Hiszpanki podbiły moje serce, chyba sobie jedną taka sprawię. Jak na złość na All nic nie ma, a kiedyś kręciły się tuzinami i nikt ich nie chciał :(

      Usuń
    6. Po Hiszpanki to na "szmaty" ;) ja w większości swoje przytachałam z SH ;)

      Wiesz ok syfu jest wszędzie pełno, ale ja już tak mam że umyć muszę- porcelanki zazwyczaj patroszę i zaopatruję w nowy wkład a korpusy piorę, peruka z ludzkich włosow mnie nie "rusza" pod warunkiem że te włosy umyję szamponikiem ;) kilka moich porcelanek ma "ludzkie" wlosy- treski bądź peruki upolowane w SH - po przyniesieniu do domu obowiązkowe mycie, dopiero potem taki skalp lądował na lalce ;)

      Usuń
    7. a peruki to norma, też piorę. te moherowe mnie czasem drażnią, bo nic nie można z nimi zrobić, a niektóre są dramatycznie brudne i paskudne.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. hihihi , ta ma wyjątkowo czarujące spojrzenie. chyba jedyna z niebieskimi oczami, która mi się podoba i w której nic bym nie zmianiała. ogólnie wolę te z ciemnobrązowymi. muszę się douczyć jak dorobić brakujące rzęsy, może będzie jeszcze ładniejsza :)

      Usuń
  3. Piękna.Powodzenia w kolekcjonerstwie
    Dorotadusia

    OdpowiedzUsuń