Translate

TRANSLATE

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Mały biskwitowy chłopiec

W końcu znalazłam chwilę czasu i mogę wrzucić małe co nieco o moim biskwitowym chłopcu.

Zupełnie niezauważony (lub niedoceniony) wisiał sobie na internetowej aukcji. Nie miałam zbyt dużej nadziei, że uda mi się go kupić, a tu niespodzianka - jest mój :) Kupiłam go trochę w ciemno, nie wiedząc dokładnie, kto to taki i czy w ogóle jest stary, czy może reprodukcja albo jakiś stylizowany potworek. 

Przyszło coś takiego:



Okazał się kolejną lalką reperowaną z fantazją.
Ciało w ogóle nie jego (za małe i zbyt złej jakości w porównaniu z głową), z ciekawie zatkanymi dziurami poprzez doszycie majtek.
Całkiem ładna stareńka koszulka zniszczona przez to, że podobnie jak majty została potraktowana jako pokrowiec na ciało i od góry naszyto na nią popiersie (....##%#$^^#$@!!!!!!!).




Głowa też kryła niespodziankę.... W sumie do dzisiaj zastanawiam się, czy to może jakiś fabryczny zabieg w celu zabezpieczenia oczu, ale było to tak obrzydliwe, że musiałam to wyjąć. Nie wiem, jakim cudem ten paskudny kłąb .. czegoś... zmieścił się do tej małej główki. Fu fu fu fufufufufufu!!!!


O ile udało mi się wymienić mu ciało na ciut lepsze (chociaż w przyszłości muszę poszukać jeszcze lepszego), o tyle nie doczekał się jeszcze biedaczysko nowej odzieży. Mam jasno sprecyzowane to, jak powinien być ubrany, ale znalezienie cieniutkiego aksamitu w kolorze stonowanego granatu lub błękitu (wszystkie są zbyt jaskrawe), który do tego nie jest elastyczny, jakoś mi nie wychodzi. O odpowiednich butach nie wspomnę.

Teraz wygląda tak - w sumie mało się zmienił, tyle że przejaśniał ;)





Co do pochodzenia, to myślałam, że sprawa jest beznadziejna. Twarz niespotykana, sygnatur zupełny brak. Nic. Nawet kropki.

Ale...

Znalazłam 2 lub 3 podobnych delikwentów. Jeden opisany jako Alt Beck & gottschalk (fantazja właściciela), inne po prostu jako zdjęcia. Najważniejszego znaleziska dokonałam przeszukując archiwalne katalogi Theriault's Antique Doll Auctions. Jest tam opisany identyczny lalek. Tzn większy, bo ma 38 cm, a mój zaledwie około 25 cm, ale głowa ta sama.

No więc wg Teriault's to niemiecki chłopiec z ok. 1880 roku z dosyć rzadko spotykanymi włosami w odcieniu brązu (większość podobnych lalek ma włosy blond tj żółte po prostu). A wygląda tak: 


W sumie może gdyby mojemu dać takie potężniejsze ciało, to też zrobiłby się wyższy :D

piątek, 29 marca 2013

PRZESTROGA

Trochę zaszokowana jedną z aukcji na Allegro, chciałabym przestrzec potencjalnych nabywców starych lalek...

1. Jeśli 100-letnia lalka jest w stanie IDEALNYM to już powinno wzbudzić podejrzliwość

2. Jeśli lalka ma do tego kompletne ubranie (potencjalnie jej własne) wyglądające na nowe, to jest to kolejny sygnał alarmowy

3. Jeśli do tego wszystkiego ma plakietkę oświadczającą  że jest to oryginalny wyrób danego producenta, to już w zasadzie mamy pewność, że to lalka, która ma o jakieś 80 lat mniej, niż powinna

4. Jeśli znajdziemy w Googlach zdjęcie lalki z tym samym numerem, tego samego producenta i okaże się, że ta, którą chcemy kupić, jakoś dziwnie nie jest podobna (może nam się wydawać nawet ładniejsza), to proponuję rozważyć jaką cenę jesteśmy skłonni zapłacić za ładną współczesną lalkę (nawet nie reprodukcję, tylko jakieś nawiązanie do oryginału).

:)

----

hihihi a tu, żeby nie być gołosłowną, przykład.. :)
udało mi się trafić na cudaka z plakietką. Numeru 382 nie kojarzę (może też sprzedawca coś źle zobaczył), ale Baby Gloria jest szalenie podobna do tej formy, więc ją wrzucam do porównania ;)


Tu "original Armand Marseille"



i Baby Gloria w oryginale


Dobra, włoski ciut inne i Baby Gloria ma chyba bardziej otwartą paszczę, ale chodzi o wykonanie :)

niedziela, 17 marca 2013

Jutta (hura!!! hura!!!)

Spełniło się kolejne z moich marzeń - dostałam w prezencie Juttę. To znaczy sama sobie najpierw ten prezent znalazłam, tylko dałam znać komu trzeba, że dziękuję, perfum ani kremów ani w ogóle niczego nie chcę (nie to, że nie potrzebuję...), za to pojawiła się taka jedna lala....

No i jest. 

Jutta, wyprodukowana przez Simona & Halbiga dla Cuno & Otto Dresslera (Dresslerów w zasadzie). Rok około 1900 (do około 1914 o ile się nie mylę, ale z 1900 znalazłam bardzo podobną).

Mój pierwszy Halbig....! cóż z tego, że dla Dresslerów ;)

Jest nieduża i bardzo przyjemna. Ma popękaną głowę, ale na szczęście aż tak nie rzuca się to w oczy.
Peruka była w miarę nowa, szyta przez kogoś z taśmy naturalnych włosów. Kolor idealny dla niej, ale wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. W miejscu grzywki nad twarzą było bardzo grubo i włosy dosłownie tworzyły zadaszenie (na zdjęciu nie jest to aż tak widoczne). Nie dało się tego przypłaszczyć, podpięcia też nie pomagały. W końcu dzisiaj wzięłam się za robotę, rozprułam wszystko i przyszyłam od nowa. W sumie po skończeniu został mi kawałek taśmy o długości ok. 30 cm :)

Chciałam jej zrobić kolczyki, ale jedna dziurka okazała się zaklejona podczas reperacji głowy i już nie bardzo mogę z tym walczyć, bo mogłabym ją bardziej uszkodzić. Przykleiłam dwa koraliki na super-glue, trudno, tak musi wystarczyć, chociaż z wiszącymi kolczykami wyglądałaby fantastycznie.

Ciało, na którym przyjechała, to straszny składak. Nic do siebie nie pasowało. Dostała lekko sfatygowane ciało z innej lalki, tamto pójdzie na części.

Acha, rzęsy jeszcze jej dorobiłam. Kupiłam kiedyś rude rzęsy z ludzkich włosów dla innej lalki, ale wyglądała w nich jak pajac. Dla Jutty, po przycięciu (dwie zrobione z jednej), okazały się idealne.

Tak było (w sumie nie tak źle)



Tak jest dzisiaj






wtorek, 12 marca 2013

Rzadko spotykane okazy

Szykuję się do pozimowego powrotu, ale jeszcze nie mam siły do zajmowania się własną kolekcją. Lalki leżą sobie i czekają, a ja co jakiś czas robię do nich podchody - otwieram szafkę / szufladę z myślą np. "o! teraz właśnie muszę koniecznie zrobić perukę dla Kestnera! dosyć tej prowizorki! chcę, żeby w końcu wyglądała tak, jak powinna wyglądać, a nie jak przebieraniec!", po czym patrzę na delikwentkę, zaczynam czuć wszechogarniające osłabienie, zamykam szafkę / szufladę i idę zjeść serek waniliowy.

Ostatnio nawet owemu Kestnerowi urwałam (niechcący oczywiście) całkiem porządną nogę, zasypałam wszystko trocinami, zwyzywałam siebie za psucie czegoś, co było w bardzo dobrym stanie (i to kestnerowe oryginalne!), owinęłam dziurę papierowym ręcznikiem i stwierdziłam, że to chyba nie mój dzień..... 

Całkiem niedawno udało mi się zdobyć książkę "Rare Character Dolls" Maree Tarnowskiej.
Oglądam ją i oglądam i mam niedosyt. Powinna być 3 razy grubsza. Zdecydowanie.
Muszę, po prostu MUSZĘ pokazać Wam niektóre ilustracje z dwóch powodów - po pierwsze oczywiście niespotykane lalki - po drugie i równie ważne - same fotografie. Nie wiem, kto jest autorem zdjęć (nie mogę znaleźć tej informacji nigdzie), ale są absolutnie genialne. 

Zapraszam do oglądania :)

Huret - 48 cm Błazen / Poliszynel
Huret - 48 cm

sygnatura: Depose Tete Jumeau M4 11 - 56 cm

Jumeau 214 - 59 cm

sygnatura: Depose Jumeau 11 201 - 61 cm

sygnatura: Depose Tete Jumeau Bte. S.G.D.G. 12 - 66 cm

sygnatura: Depose Tete Jumeau Bte. S.G.D.G. 10 - 56 cm
 
Jumeau 218 - 64 cm
sygnatura" Depose Tete Jumeau 211 10 - 59 cm

Kammer & Reinhardt ok. 1909 roku - sygn. K.*R. 104
  
po lewej: Kammer & Reinhardt - "Carl" sygn. K.*R. 107 (29 cm)
po prawej: Simon & Halbig - sygn. 1303 S. & H. Wimpern Geschutz (39 cm)

po lewej: Rammer & Reinhardt "Carl" (patrz zdjęcie powyżej) (55 cm)
po prawej: lalka w oryginalnym stroju pielęgniarki - brak sygnatury (59 cm)

Simon & Halbig - sygn. S. & H. 1527 (51 cm)

czarownica: Simon & Halbig - sygn. 1305 S. & H. (51 cm) ok. 1905 r.
płaczące dziecko: Kestner - sygn. 255 2 O.I.C. (30 cm) ok. 1920 r.

brak sygnatury - 43 cm

sobota, 26 stycznia 2013

Mała wyprzedaż

Ponownie brakuje mi miejsca, jak i funduszy na nowe zakupy.
Postanowiłam rozstać się z kolejnymi lalkami (lub ich częściami), które mi się już nie przydadzą albo nie budzą już mojego entuzjazmu. Mam nadzieję, że znajdą nowych właścicieli.

Zapraszam tutaj tym razem (inne konto niż poprzednio, ale też moje):
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=12994760

Na razie 2 głowy, 1 cała stara lalka i 1 nowsza porcelanowa. 
Prawdopodobnie jeszcze coś dorzucę.

----

2 głowy AM 370 już nie są dostępne

Peruki lalek - FRYZURY

W Encyklopedii Colemanów znalazłam bardzo interesujący fragment o fryzurach lalek z perukami.
Zamieszczam tylko fragment dotyczący najbardziej interesujących mnie lat.

Dane pochodzą z Harper's Bazaar. 
Moda na fryzury dla lalek nie zawsze pokrywała się z aktualną modą dla ludzi.
W spisie nie są też zaznaczone fryzury, które były modne przez kolejne lata, a głównie nowości w danym sezonie, więc trzeba na to wziąć poprawkę (np. fryzura "Buster Brown" była popularna nieprzerwanie od roku 1911 do 1916). Specjalne rodzaje lalek nie podlegały modzie - np. lalki orientalne miały zawsze proste czarne włosy itp.


1880 --- dziewczynki - rozpuszczone włosy z grzywką, warkocz wokół głowy (wianek); lalki Markizy - upudrowane włosy w stylu pompadour.

1881 --- grzywka na czole, z tyłu rozpuszczone włosy; krótkie loki; krótkie włosy z owczej wełny (chodzi zapewne o włosy razem ze skórą - też loczki)

1882 --- małe dziewczynki - grzywka na czole, rozpuszczone włosy.

1883 --- małe dziewczynki - grzywka na czole, z tyłu rozpuszczone włosy; warkocze "Marguerite" (nie wiem do końca jakie to warkocz, przypuszczam, że chodzi o warkocze francuskie - warkocze dobierane od twarzy, przechodzące w jeden warkocz z tyłu lub jakoś poupinane na głowie); krótkie kręcone włosy.

1884 --- stylowe lalki maja włosy "a la Rembrandt" tj. grzywka na czole i rozpuszczone włosy z tyłu; warkocze Marguerite; warkoczyki Sonneberg  - skręcone, splecione w warkocze, podpięte i związane pod czepkiem (tłumaczenie dosłowne); koczki, warkocze waterfall i wysoko podpięte z tyłu włosy z długimi grzywkami są passe.

1885 --- krótkie grzywki i krótkie rozpuszczone loki; długie warkocze Marguerite; loki na czole i na karku.

1886 --- kręcone grzywki i rozpuszczone włosy z tyłu.

1887 --- długie rozpuszczone włosy.

1888 --- krótkie włosy, grzywka i rozpuszczone.

1889 --- grzywka i rozpuszczone włosy.

1890 --- loki; włosy rozpuszczone.

1891 ---- francuskie loki na końcach włosów opadające na uszy, grube grzywki (z opisu wydaje mi się, że chodzi o anglezy).

1892 --- kręcone włosy

1893 --- loki długie i krótkie; grzywki i rozpuszczone włosy.

1894 --- małe dziewczynki - pojedynczy warkocz do tyłu; upięcie "Psyche knot" (jak Gibson girl - coś takiego http://theoriginalemilybrown.blogspot.com/2010/08/psyche-knot.html); włosy rozpuszczone z grzywką; lalki francuskie - loki z przodu, warkoczyki z tyłu; styl Rembrandt (rozpuszczone z grzywką).

1895 --- włosy kręcone; rozpuszczone z grzywką.

1896 --- fale; loki do ramion lub długie.

1897 --- loki z grzywką.

1898 --- długie loki z grzywką.

1899 --- długie i krótkie loki.

1903 --- niemowlęta - krótki puch; dziewczynki - loki z jednym niesfornym loczkiem na czole, warkocze z prostych włosów, upięcie pompadour (rolka jak tu http://beautiesgirl.com/Beauty/Makeup-Skin-Care/Pompadour-Roll74.html) .

1904 --- popularny styl - włosy z przedziałkiem i grzebieniami po bokach

1906 --- długie włosy z przedziałkiem z boku lub po środku.

1907 --- lepsze lalki - loki; niedrogie lalki - włosy rozpuszczone.

1908 --- długie warkocze sięgające poniżej talii; kręcone włosy; rozpuszczone włosy z grzywką.

1909 --- grzywka lub boczny przedziałek; nowa peruka ozdobiona wstążką, podzielona z boku (?)

1911 --- długie warkocze Marguerite; pęki loków; warkocze po bokach; fryzura w stylu "Buster Brown" ("na pazia" jak starsze dziecko na tym zdjęciu http://image0-rubylane.s3.amazonaws.com/shops/bonnieboswellantiques/B942.1L.jpg); nowy styl "Schnecken Frisur" -  upięcia nad uszami (tzw. obwarzanki); upięcia w stylach pompadour; elementy fryzur greckich.

1912 --- długie rozpuszczone loki, boczny przedziałek.

1913 --- włosy do pasa.

1916 --- długie rozpuszczone loki z grzywką  długie rozpuszczone loki z przedziałkiem po środku; grzywka i warkocz wokół głowy; fryzura "buster Brown".

1917 --- długie loki.

1919 --- długie loki.

1924 --- peruki "Flapper" (jak tu http://www.photodetective.co.uk/Edw-flapper.html); krótkie i kręcone na całej długości.


wtorek, 22 stycznia 2013

ABG 1123?

Dawno nie pisałam - nie bardzo miałam na to czas :( Mój komputer raczył ostatnio ożyć po zalaniu, nawet klawiatura się uspokoiła, więc mam nadzieję, że znajdę chwilę na blogowanie. 

Pomijając inne lalki, które w między czasie pojawiły się u mnie (lub wybyły) muszę, po prostu MUSZĘ pochwalić się swoja ostatnią zdobyczą. A zdobycz to nie byle jaka. Obiecałam sobie, że będę prezentować tu lalki, które już całkowicie uporządkowałam, ale nie dam rady - doprowadzanie ich do "ideału" trwa całą wieczność. Większość tkwi w wiecznym bałaganie i nawet jak już delikwentka dostanie np. perukę, to zaraz okazuje się, że inna lalka wygląda w niej o niebo lepiej. I tak ze wszystkim (tj. o ile te elementy nie są 100% oryginalnymi dla danej lalki). 

Pod koniec zeszłego roku udało mi się, wiele ryzykując, stać się szczęśliwą właścicielką lalki-giganta (jak na moje warunki mieszkaniowe). Ma ok. 55 cm wzrostu i jest generalnie DUUUUŻA. Ma duuużą głowę. Sama głowa z popiersiem ma niby 18 cm, ale tyle samo ma to popiersie szerokości, do tego sama głowa stanowi potężną cześć całości. 

Lalka wymagała wielu poprawek - małych, ale czasochłonnych. Nadal twierdzę, że najgorsza rzecz, to zbyt nadgorliwa reperacja. Człowieku-kolekcjonerze! Reperujesz - rób to delikatnie i nie na wieki! Być może znajdzie się kiedyś ktoś, kto zrobi to lepiej albo będzie miał lepsze części! Każdy klej ma też określoną trwałość i po latach zżółknie - trzeba go będzie wymienić, posklejać wszystko na nowo - nie zalewaj nim, na litość boską, każdej możliwej powierzchni! Masz przykleić głowę - "złapanie" w kilku punktach wystarczy, nie klej caaaaaaaaaałej powierzchni do skóry! Nikt się nimi nie bawi, siedzą sobie na pólkach, nie muszą się trzymać na mur-beton!

Wracając do lalki - ciało jest reprodukcyjne, ale ktoś się nad nim napracował. Z różowej skóry. Ręce reprodukcyjne od Bru, nie były dopasowane do popiersia i dziwnie dyndały do kolan, do tego wyglądało, jakby lalka miała dwie pary ramion. Peruka - syntetyczna japońska typu "stara lampucera". Odzież - bardzo starannie uszyta bardzo brzydka suknia z materiału niewiele cieńszego niż obiciowy + koronka gigant.

Wczoraj skończyłam walkę z peruką, usunęłam drewniane elementy z rąk i zamocowałam je w prawidłowej pozycji POD popiersiem (obejmuje ramiona i część biustu, więc spory fragment musiał schować się pod nim). Dopchałam ciało, bo było zbyt wiotkie i popiersie dosyć żałośnie przekrzywiało się. Peruka jeszcze wymaga niewielkich poprawek, głównie dodania np. kwiatków. Z rzeczy do zrobienia zostało jeszcze doklejenie dwóch palców i znalezienie odpowiedniego ubrania i butów. Chwilowo ma samą bieliznę.

Jakość zdjęć niestety nie jest za dobra. Robiłam je przy sztucznym oświetleniu - jakoś nie mogę trafić na w miarę korzystne warunki do fotografowania. W ogóle zapomniałam zrobić zdjęcia po samym wyjęciu lalki z pudła :(

Ach, zapomniałam jeszcze napisać, że na popiersiu spodziewałam się sygnatury w stylu "1123 1/2 Made in Germany" ale o dziwo nie znalazłam nic podobnego. Tylko numerek "11" przy górnej granicy głowy. Tym niemniej jestem na 99% pewna, że jest jest to Alt, Beck & Gottschalk 1123. Dlaczego nie ma sygnatury - nie mam zielonego pojęcia.


 Ciało przed:


Skomplikowana, zbyt starannie zrobiona 
instalacja ręce-popiersie
(jednocześnie chyba bez wyobraźni, jak to wszystko powinno wyglądać). 

No i bonus w stylu "spodziewaj się niespodziewanego".... ....całkowicie zbędny gwóźdź, który o mało mnie nie zabił podczas ogólnej szarpaniny.



Poprawiona - wygląda trochę bardziej proporcjonalnie, 
chociaż nogi mogłyby być dłuższe..






Po i przed (zdjęcia z aukcji).