Translate

TRANSLATE

niedziela, 18 marca 2012

Armand Marseille 390



Lalka - weteranka... 
Sygnatura długa i skomplikowana:


Made in Germany
Armand Marseille
DRGM 246/1(?)
390 A.2/0XM

Kupiona na aukcji internetowej.. wyglądała dosyć mizernie....


zdjęcie z aukcji



Lalka miała (ma) całą głowę popękaną i poklejoną. Ciało jest drewniane, miało poluzowane gumki i obdrapaną farbę. Gumki zostały naprawione, farba została, bo całość okazała się być w dosyć dobrym stanie i nie chciałam ingerować i restaurować domowymi sposobami.

Po przyjeździe do domu wyglądała tak..... obraz nędzy i rozpaczy, głowa pękła na kawałki. Oczu nie było,  dostała je od lalki, która przyjechała do mojej mamy i z winy sprzedawcy (źle zapakowana) głowa rozpadła się w drobny mak. Kiedyś zamieszczę fotoreportaż z moich nieśmiałych prób sklejenia jej :)



Okazało się też, ku mojej ogromnej radości, że główka wykonana jest z bardzo jasnego biskwitu z lekkim połyskiem, taki trochę bardziej w stronę porcelany. Uwielbiam takie! 

Teraz wygląda tak:



Na twarzy nadal widać pęknięcia. Nie ryzykowałam rozklejania starych pęknięć, udało mi się zmyć sporą część rozpaćkanego na twarzy kleju i równo dokleić odłamany fragment (co, wbrew pozorom, nie zawsze jest proste). Do tego włosy lekko rozczochrane z racji siedzenia w szafce - wyjmowanie jej i wkładanie, a także innych lalek, niestety nie służy fryzurze, ale i tak uważam, że jest wspaniała... serce nie wybiera ;) 



7 komentarzy:

  1. Jestem pełna podziwu dla twojej pracy!!! Ja bym pewnie załamała ręce jak bym zobaczyła ta kupkę nieszczęścia w pudelku... teraz prezentuje się cudownie! pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    Mam pytanie...czym mogłabym podmalować lale??Moja jest bardzo wyblakła ale boje się jej dotknąć żeby czegoś nie popsuć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpowiedziałam u Ciebie, bo już mi się pokręciło (godzina, o jakiej mój mózg już nie pracuje za dobrze) ale tu też napiszę na wszelki wypadek:
      aż się prosi, żeby ją podmalować. brwi i rzęsy spróbuj najpierw delikatnie ołówkiem (rzęsy mogą zostać ołówkowe), bo z nimi często wychodzi masakra i wyglądają jak u starej lampucery. Tu są linki do lalek z tym samym numerem (237), na imię ma firmowo Hilda, może coś podpatrzysz :) http://www.skinnerinc.com/full/293/693293.jpg http://www.alethor.com/Hilda.jpg http://media.liveauctiongroup.net/i/4145/5348483_1.jpg http://www.theriaults.com/images/1076/cat-1076_123.jpg generalnie Hilda to bardziej dzidziuś, niż dziewczynka :) najpierw przetestuj na czymś innym, najlepiej jakbyś znalazła coś w rodzaju taniej chińskiej lalki porcelanowej i poświęciła ją na eksperymenty - nie każda farba dobrze się rozkłada na biskwicie (np. rumieńce), czasem po kilku dniach zanika plamami itp itd. niektóre kolory wyglądają bardzo sztucznie. co do brwi, to wiem, że żeby wyszedł akceptowalny brąz, to trzeba zmieszać parę kolorów, na pewno brązowy z niebieskim. z kolorem ust też trzeba eksperymentować. ale warto!

      Usuń
  2. piękność z niej zrobiłaś. A pęknięć na zdjęciu w ogóle nie widać. Zresztą jeśli nawet są, to dodają lali vintagowego smaczku. Ma śliczne oczy i wygląda bardzo dziewczęco. Tylko pogratulować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo. ciało w sumie zostało takie, jakie było, tylko twarz trochę wyczyszczona. zaczęłam szorować jej ręce, ale okazało się, ze razem z brudem schodzi połysk z farby, więc zaprzestałam tego procederu... w ogóle niektórzy sugerują, że stare lalki powinny być dotykane wyłącznie przez rękawiczki, bo tłuszcz z palców powoduje uszkodzenia materiału (jak rozumiem długofalowe). ja nie mam zamiaru posuwać się do takich ekstremalnych rozwiązań, ale jednak skoro do tej pory przetrwała i nie rozpadła się do końca, to wolę ją tak zostawić i tylko w razie wyższej konieczności modyfikować. Oczy ma piękne, jutro może wrzucę zdjęcia tragedii, jaka spotkała "dawczynię organów" :-/

      Usuń
  3. wg mnie poradziłaś sobie genialnie. Pęknięcia dodają lalce jeszcze większego uroku. W koncu to zabytkowa lalka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest wiele zabytkowych lalek w stanie idealnym, ta niestety jest mocno sfatygowana, ale i tak ją kocham. jej wartość przez te pęknięcia jest pewnie znacznie niższa, niż mogłaby być, ale to nie jest najważniejsze. wyglądałaby lepiej z nowym klejem, ale nie chcę tego ruszać. boję się na niej eksperymentować..

      Usuń
  4. Piękności :) aż trudno uwierzyć że wyglądała inaczej :)

    OdpowiedzUsuń