Translate

TRANSLATE

niedziela, 7 października 2012

Wakacje, wakacje i po wakacjach...

Ufffff...... powoli wracam do normalności po wakacyjnych wojażach i tym, co u mnie jest nieodłącznym elementem powrotu z wyjazdu - potwornym przeziębieniu. Został mi teraz głownie katar i kaszel jak u starego gruźlika. Nie wiem dlaczego, ale katar powoduje, że zapadam dodatkowo na otępienie umysłowe :-/

Mam do nadrobienia straszne ilości blogowych wpisów i nie wiem, od czego zacząć i jak to ugryźć.

Przed wyjazdem:

1. Dotarła moje stara japonka. Jest bardzo ładna, ale warstwa brudu kryła kilka poważniejszych plam na gofunie, a pod ubraniem rozgrywa się dramat w postaci rozpadającego się ciała. Nie wiem za co złapać i co reperować, żeby jednocześnie nie uszkodzić dalszych fragmentów. Lalka siedzi owinięta w szmatę i czeka, aż coś wymyślę i zapałam chęcią sprostania wyzwaniu. Na razie nie pałam. Zupełnie.

2. Zabrałam się za robienie lalki z głowy "wykopka". Zrobienie czegoś ładnego ze śmiecia to nie taka prosta sprawa. Opiszę ją w kolejnym poście.

3. Kupiłam paczkę starych tresek z ludzkich włosów i jakichś innych resztek, które mogłyby nadawać się na peruki. Przyszły pod moją nieobecność. Muszę powiedzieć, że mimo mało eleganckiego wyglądu zawartości przesyłki okazało się, że ten zakup był bardzo dobrym posunięciem. W sumie wygrzebałam 6 peruk-tresek z ludzkich włosów, z czego tylko jedna musi zostać rozparcelowana i uszyta od nowa. Do tego jakieś moherowe warkocze - połowa się nie nadaje bo jest to szary melanż, ale druga połowa po wypraniu też powinna być użyteczna :)

4. Odkryłam w Empiku dział z przedmiotami do decoupage'u, który zaopatrzony jest w najprawdziwsze drewniane komody dla lalek! No dobra, to nie tyle meble dla lalek, co komódki na biżuterię czy inne drobiazgi, ale pasują idealnie!

5. Kupiłam i dostałam kilka lalek, w tym dwa Kestnery 154 i jednego Cuno & Otto Dressela (sama głowa), ale na razie żadna nie nadaje się do zaprezentowania szerszemu gronu.

A do tego wszystkiego zaraz po przyjeździe odkryłam na nowo uroki robienia na drutach (jesienny instynkt?) i znalazłam nowe hobby - filcowanie (dźgam igłą pierwsze miśki, mąż zaczyna się mnie bać). Mam zdecydowanie za mało czasu na wszystko :( 

Na razie to tyle, mam nadzieję, że uda mi się jeszcze dzisiaj wrzucić cokolwiek o lalkach. 

2 komentarze:

  1. O prosze ;) bedzie co czytac i ogladac w przyszlosci :D

    Filcowanie i decoupage... jak najbardziej polecam ...sama tez bardzo lubie choc niestety czasu na wszystko brak :/

    Zycze Ci duzo zdrowka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rety! Ogromnie się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga. I są linki do kolejnych! Od lat zbieram lalki i nigdy nie sądziłam, że jest więcej takich osób. Jak gdzieś w rozmowie z kimś padało pytanie o hobby i zaczynałam mówić, że zbieram lalki i sklejam mebelki dla lalek w skali 1:12, to zapadała konsternacja.

    Od jakiegoś czasu chciałam uinternetowić te moje lalki i założyć im stronkę. I chyba mnie zmobilizowałaś;>
    Będę do Ciebie zaglądać.
    pozdrawiam,
    marta

    OdpowiedzUsuń