Translate

TRANSLATE

sobota, 21 kwietnia 2012

Orientalne BRWI

Pracuję dziś ciężko i wytrwale nad brwiami.
Konkretnie nad ich ścieraniem. Zeszło już prawie wszystko ALE
1. w miejscu tarcia zszedł nieco kolor cery i powierzchnia zrobiła się błyszcząca
2. skubańce nie chcą zejść do końca. biskwit w tym miejscu ma jakby maleńkie rysy, w które weszła farba (czy co to tam było) i nie chce wyjść, a trudno tam się dostać, bo to zaraz przy nosie.


Rzęs chyba jednak nie będę ruszać. Przynajmniej na razie, do czasu osiągnięcia jakiejkolwiek wprawy i zaopatrzenia się w stosowne narzędzia pracy. Mam pędzelek 000, ale jest za duży i zbyt miękki. Czyli jaki powinien być? Igła też jest za gruba i rezultaty są nie do końca przewidywalne - jedna rzęsa wychodzi bardzo fajnie, druga bardzo źle. 


Brwi zrobiłam tymczasowe, ołówkiem. Tak na razie poczeka, bo muszę uruchomić sprzęt malarski i go przećwiczyć. Potem oblecę mu te wyświecone powieki (jak już znajdę odpowiedni kolor) i na końcu zajmę się brwiami. 


Dopadło mnie zwątpienie. Pomyślałam, że w ogóle niepotrzebnie go ruszałam, trzeba było zostawić tak, jak było i cieszyć się nim mimo pewnych niedociągnięć. Ale porównałam sobie zdjęcia przed i po i chyba jednak dobrze robię. Sama już nie wiem. 


Przed i po, a właściwie przed i w trakcie.


Znalazłam też zdjęcia innych reprodukcji tej lalki Kestnera - wrzucam, bo warto popatrzeć :-D
(źródło zdjęć - eBay)


Najpierw przykładowy oryginał:



(źródło - www.liveauctioneers.com )


A tu już reprodukcje:


1. Cena $10, przesyłka $35. Czy warto - hmmmm....

2. Cena $10, ostatnio zdaje się spadła do $5.
Nie wiem, czy warto, może za $1 z odbiorem osobistym,
żeby poćwiczyć zmywanie i malowanie?

3. Cena $165 "kup teraz" - kupiony.
Twarz piękna, ciało - nie pamiętam, ubranie to jakiś czarny worek,
czyli prawdę mówiąc bez ubranka.

4. Cena - $25 (przesyłka $84 - godne zaznaczenia).
Twarz piękna, brak peruki, ubranie z japońskiego Ichimatsu jak mi się zdaje
(czyli też poniekąd bez ubrania).
Ciało nie do zaakceptowania.
Było jeszcze jedno zdjęcie tej lalki - ciało na prostych nogach, całe z biskwitu.

5. Cena - $25. Na pierwszy, a nawet drugi i trzeci rzut oka,
 tudno rozpoznać, że to ma coś wspólnego z JDK 243.

6. Cena - $280 (przesyłka pewnie też astronomiczna).
Nooo... ładny... widać, że reprodukcja, ale wszystko ma na miejscu
.

7. Cena - $5.
Hahahahaahahah. Ma coś z królika :)
Warto może dla ubranka, bo całkiem się komuś udało.

8. Cena - $60. Ktoś zaszalał z farbami z połyskiem. Dramat.

9. Cena - $66. Bardzo ładne repro.
Zębów chyba nie ma, ale lepszy brak, niż takie jak u reprodukcji numer 7.
Ubrania i peruki brak.

10. Cena - $73 (w licytacji). Lalka owinięta w prowizoryczne wdzianko.
No ładna, ale kurczę, bez przesady, do oryginału jej daleko.

6 komentarzy:

  1. co jedna z tych repro to lepsza hi hi. Ja pędzelek jeszcze przycinam po bokach jak za gruby, kiedyś używałam pędzla od eyelinera. To świecące zamaluj akrylami. Będzie mat. Tylko musisz dobrać idealnie kolor. Zobaczysz uda się. Gorszych brwi nie zrobisz jak pisakowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, dobry pomysł z tym pędzelkiem, najpierw spróbuję przetrzebić jakiś starszy i zobaczę, jak mi pójdzie. Z brwiami to faktycznie, zawsze mogę wrócić do tego, co było :) z farbami pokombinuję, mam nawet jedną cielistą - jak zmieszam z białą trochę tej plus odrobinkę żółtej, to powinnam mniej więcej trafić w kolor. On ma trochę nierównomierny koloryt na tej twarzy, więc nawet jeśli będzie niewielka różnica, to powinno być ok. Tak czy inaczej strasznie się boję, ze go zniszczę do końca :) ale chyba nie będzie gorzej, niż w przypadku niektórych z tych powyższych reprodukcji :D

      Usuń
  2. Po tym oryginale to twoja zdecydowanie najlepsza!!! A co niektore z nich to rzeczywiscie bardzo ciekawe reprodukcje ;)

    Co do pedzelka ja uzywam teraz przewaznie 10 zero - jest naprawde cieniutki a wczesniej to wycinalam jeden wlos z pedzla Z wlosia i nim malowalam na moich miniaturkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Może to jak z dzieckiem, wydaje mi się, że mam najpiękniejsze i najmądrzejsze, bo moje własne.... ale jak patrzę na te inne reprodukcje, to wcale bym się nie zamieniła nawet na te droższe.

      Z pędzelkiem to bardzo cenna rada! Kurczę, muszę się jeszcze sporo nauczyć w zakresie sprzętu do malowania lalek. Rzęsy tego oryginalnego i reprodukcji nr 3 są tak cienkie, że na zdjęciu ich prawie nie widać (w przeciwieństwie do innych reprodukcji, gdzie widać je aż za wyraźnie). Znalazłam zdjęcie, na którym było można policzyć - rzęs w jednym oku jest 21, mi moim pędzelkiem lub szpilką wychodziło max. 17-18 czyli zdecydowanie za grube. No i od razu zaczynał wyglądać strasznie. To ja jutro powalczę z jakimś pędzlem i przećwiczę malowanie jednym włoskiem, bo coś mi się wydaje, że tylko to wchodzi w grę :-/

      Usuń
  3. Już jest lepiej! Zdecydowanie te czarne krechy były zdecydowanie za mocne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie sobie radzisz. Bardzo piękne są te laleczki o azjatyckich rysach.

    OdpowiedzUsuń