Co tu dużo mówić (pisać).
Brwi w orientalnego repro wychodzą mi na wszystkim, tylko nie na lalce. To znaczy na lalce wychodzą, owszem, ołówkiem. Dwa plusy, plusiki w zasadzie maleńkie, zwiazane z tą lalką to to, że 1. pompony, które były przy nakryciu głowy, po odmoczeniu okazały się pomponami marmurkowymi (obawiam się, że całkowite odmoczenie brudu trwałoby kilka tygodni) 2. dostał całkiem nowe ZŁOTE chwościki, które bardzo dobrze wyglądają (lepiej niż te, które miał - po odmoczeniu okazało się, że mają inne kolory i długości) i przycięłam mu w końcu włosy.
Tak wygląda z brwiami, które natychmiast zmyłam. Proszę się nie śmiać....
Hmm... widzę coraz wyraźniej, że oczy muszą być wymienione na mniejsze, bo wygląda, jakby miał dwie czarne dziury.
|
zdjęcie robione na szybko przy sztucznym oświetleniu |
Wypatroszyłam też Ichimatsu w nadziei, że uda mi się przez szyję dostać do środka głowy. A gdzie tam.
Lalka ma dla mnie, laika w kwestii lalek japońskich, budowę nie do objęcia umysłem.
Bo rozumiem wszystko, to, że od szyi przez środek głowy aż do czubka idzie drewniany patyk - ok.
Do tego patyk na czubku głowy (od środka oczywiście) wchodzi w coś na kształt przyklejonego do czerepu korka - ok, jakoś jeszcze rozumiem.
ALE
dlaczego głowa nie spada???
dlaczego, mimo że patyk rusza się w tym korku czyli nie jest do niego przyklejony, nie mogę wyjąć tegoż patyka?
jak zdjąć tą głowę???
i co ważniejsze - jak ją później zainstalować????
Okazało się też, że w środku jednak jest piszczałka. Nie działa, mimo że ma wszystkie części.
Jeden kawałek bambusowego patyczka odskoczył i po zainstalowaniu go w prawidłowym miejscu lalka może nie wydaje płaczliwych dźwięków, ale za to głośno oddycha, co tez jest dosyć zabawne.
Jeśli ktoś wie cokolwiek o budowie ciała takich lalek, bardzo bardzo proszę o kontakt.
|
pokaż kotku, co masz w środku |
|
masa papierowa (?) od środka jest zapisana |
|
szyja od strony popiersia - bulwa szersza od dziury w popiersiu zakończona kwadratowym drewienkiem, przez środek których przechodzi patyk |
|
piszczałka z boku (ten fragment bambusa powinien wchodzić w drewniany uchwyt, który znajduje się na pierwszym planie) |
|
piszczałka od dołu |
Jakby tego było mało, czekam od 2 tygodni na list polecony ekspresowy (!) wysłany za pośrednictwem InPostu. Doręczyciel InPost owszem był dzisiaj, dostał się na klatkę schodową (do której prowadzą 2 domofony), ale nie raczył już pofatygować się na górę - wrzucił tylko awizo do skrzynki.
Dzwonię do najbliższego oddziału, który znajduje się w innej dzielnicy. Niezbyt miła pani informuje mnie, że wszystko jedno czy byłam w domu i czy to wina doręczyciela - oni nie podejmują ponownej próby doręczenia przesyłki i muszę się do nich pofatygować. Oznajmiłam, że jeśli jutro nie zobaczę doręczonej przesyłki i przyjdzie mi ich odwiedzić, to na długo mnie zapamiętają, ale miała mnie w nosie.
No więc moja decyzja jest taka, że od sprzedawcy zakupionej masy do reperacji lalek dostanę zwrot pieniędzy, a to samo zakupię u kogo innego. Po 2 tygodniach odeślą mu jego paczkę. Najlepsze jest to, że za przesyłkę zapłaciłam 10 zł (ekonomiczną), podczas gdy on bez mojej wiedzy wysłał ekspresowo InPostem za 3,70 zł. No to ekspres wyjątkowy. Dyliżansem szybciej by dotarło.